Inwazyjne rośliny
W ostatnich kilkudziesięciu latach, wraz z rozwojem komunikacji i środków transportu oraz łatwością przemieszczania się osób i towarów, trafiło do naszego kraju wiele gatunków roślin i zwierząt, które w niektórych przypadkach zaczęły zagrażać rodzimej faunie i florze. Jakie to inwazyjne rośliny?
Niektóre z nich zostały sprowadzone celowo do ogrodów, a my obecnie traktujemy je tak, jakby występowały tu od wieków.
Inwazyjne rośliny – nawłoć
Tak zapewne dotąd patrzyliśmy na dwa obce gatunki nawłoci: kanadyjską i późną nazywaną także olbrzymią, chociaż wcześniej, zanim przybyły do naszego kraju, jedynym gatunkiem z tego rodzaju była rodzima nawłoć zwyczajna. O nawłociach pisał Julian Tuwim nazywając je… „mimozami… od których jesień się zaczyna”, a pięknie wyśpiewał niezapomniany Czesław Niemen.
Nawłocie od dawna królowały w bukietach robionych na 15 sierpnia, a miały też inne ludowe określenie – Drzewka Matki Boskiej. Znaleźć je można także prawie w każdym ogrodzie. Trzeba jednak mocno podkreślić, że nawłocie to gatunki obce, które przybyły do Europy z Ameryki Północnej kilkaset lat temu, sprowadzone do angielskich ogrodów botanicznych i dopóki pozostawały w ogrodach, nic złego się nie działo. Jednak z czasem wymknęły się spod kontroli, a w ostatnich kilkudziesięciu latach zaczęły masowo opanowywać nieużytki i ugorowane pola.
Wystarczy tylko na kilka lat pozostawić ziemię bez uprawy, a szybko zasiedli ją nawłoć, nie pozostawiając ani skrawka dla naszych rodzimych gatunków, co z punktu widzenia ochrony bioróżnorodności jest zjawiskiem bardzo niekorzystnym. Nawłoć, jak na inwazyjną roślinę przystało, rozprzestrzenia się łatwo, ponieważ może się rozmnażać zarówno za pomocą kłączy, jak i nasion, których wytwarza do 10 tysięcy!
Inwazyjne rośliny – niecierpek
Podobnie dzieje się w wielu rejonach kraju z niecierpkiem gruczołowatym. Ta niezwykle efektowna, wysoka roślina o różowo fioletowych kwiatach, dotarła w XIX w. do Europy z Ameryki Północnej za sprawą miłośników roślin ozdobnych i tak jak nawłoć pozostała. Obecnie niecierpka znaleźć można w pobliżu siedzib ludzkich, w wiejskich ogrodach, wzdłuż rzek, na skrajach lasów i zadrzewień.
Oczywiście wygląda pięknie, ale sytuacja zmienia się niekorzystnie dla przyrody, gdy niecierpek zaczyna zajmować coraz większe powierzchnie, nie pozostawiając miejsca krajowym roślinom, które były tu od zawsze. Jedna roślina niecierpka wytwarza do 4000 nasion, a gdy już zajmie dany obszar, to bardzo trudno się jej pozbyć. Tak już jest z roślinami inwazyjnymi, że po przybyciu do nowej strefy geograficznej, nie mając czynników ograniczających, wypierają te rośliny, które określamy jako rodzime.
Inne krzewy i drzewa inwazyjne
To samo można napisać o niektórych krzewach i drzewach rosnących w pobliżu ogrodów działkowych takich jak rdestowce oraz klon jesionolistny. Klon uważany był kiedyś za efemerofit, czyli roślinę, która zawleczona przypadkowo zaczęła rosnąć w pobliżu miejsca, w którym po raz pierwszy się znalazła. Uważa się, że klon jesionolistny potrzebował ok. 150 lat, aby całkowicie dostosować się do naszych warunków. Teraz, pozostawiony bez kontroli, potrafi bardzo szybko opanowywać nowe tereny. To samo dzieje się z sumakiem, który na całe szczęście nie rozprzestrzenia się aż tak szybko.
Jednymi z najtrudniejszych do opanowania inwazyjnych roślin są rdestowce – ostrokończysty i sachaliński. One także zostały sprowadzone do Europy jako gatunki ozdobne, początkowo sadzone wyłącznie w ogrodach botanicznych, a z czasem także w przydomowych, na działkach i w pobliżu pasiek. Są wprawdzie roślinami miododajnymi, ale łatwo wymykają się spod kontroli, ponieważ mogą się rozmnażać za pomocą kłączy. Osiągają wysokość nawet kilku metrów i tworzą zwarte, jednogatunkowe łany.
Źródło: miesięcznik „działkowiec”
Fot. Shutterstock.com